Pętla Berlina - Odra Havela Szprewa

Obfitujący w wodę błękitny raj Brandenburgii

Region Berlina i Brandenburgii położony jest w centrum największego obszaru wód śródlądowych Europy. Brandenburgia, z jej 33.000 dróg wodnych oraz 3.000 jezior, jest największym landem Niemiec, pod względem obfitości w wodę. Otoczony rzekami: Elba, Odra, Szprewa i Havela z ponad 100 kanałami tworzą sieć, łączącą 5.000 żeglownych jezior na obszarze pomiędzy Saksonią i Müritz. Poprzez Szczecin oraz Zalew Szczeciński umożliwione jest dojście do Morza Bałtyckiego oraz innych traktów śródlądowych. Krajobrazy jezior i rzecznych zbiorników wodnych wokół metropoli Berlina, zapraszają nie tylko na wyprawy jachtem, lecz także stwarzają idealne warunki do uprawiania modnych obecnie dyscyplin sportowych tj: wakeboarding i hydrobiking. Nowoczesna infrastruktura wodna czyni ten region szczególnie lubianym. Oblicza krajobrazu, zmieniają się wraz z oddziaływaniem natury rzek, kanałów i odległych jezior. Zabytki, jak również propozycje kulturowe i rekreacyjne sieją pokusę zorganizowania wyprawy. Tak np. możliwe jest zapoznanie się z Poczdamem – miastem Światowego Dziedzictwa Kulturowego, którego historyczne śródmieście oraz turystyczne Highlights, oddalone są niecałe kilka minut od przystani jachtowej. Do romantycznego zamku w miejscowości Rheinsberg, dotrzeć można również szlakiem wodnym. Ponadto miastem, idealnie położonym dla miłośników sportów wodnych jest Neuruppin, którego historia związana jest z dwoma wielkimi postaciami - Schinkelem oraz Fontane.
Godne polecenia jest połączenie wyprawy naszym jachtem z wyprawami rowerem (istnieje możliwość zabrania ze sobą rowerów na pokład)

 

 

Poniżej pod zdjęciami polecam nasz artykuł relacjonujący Rejs Odra/Havela/Łaba/Jeziora Poczdamskie/Szprewa/Odra:

 

 

Weekend 820 na berlińskim szlaku. Rejs dookoła stolicy Niemiec
Przedstawiciele stoczni Argo Yacht (producent łodzi spacerowych na śródlądowe szlaki) oraz czarterowni www.weekendnawodzie.pl zorganizowali kolejną eksplorację kanałów, rzek i jezior leżących na zachód od Odry. Jacht „El Ninõ” typu Weekend 820 wodujemy w Kostrzynie nad Odrą (przez miasto przepływa Warta, która kilkaset metrów dalej uchodzi do Odry). Weekend 820 to jednostka produkowana przez Argo Yacht z Nowego Tomyśla (www.argoyacht.pl). Konstrukcja idealnie się nadaje na rzeki oraz na wszystkie płytkie wody niedostępne dla większości łodzi motorowych. Niewielkie zanurzenie, wynoszące zaledwie 0,35 metra, pozwala zawijać do małych i płytkich przystani.
Graniczną rzeką płyniemy około 40 km na północ. Poziom wody jest dość wysoki, a prąd silny – rozwijamy przyzwoitą prędkość. Mijamy Gozdowice i Osinów Dolny, po czym obieramy kurs do Niemiec. Kanałem Odra – Havela zmierzamy na zachód w kierunku miejscowości Oderberg. Przed śluzą Hohensaaten czekamy 20 minut przy pomoście dla jachtów turystycznych. Śluza unosi nas na wysokość 1,9 metra. Jeszcze tylko pięć kilometrów i jesteśmy w Marinie Oderberg leżącej na południowym brzegu kanału, kilkaset metrów przed mostem. Tę rodzinną przystań obsługują ojciec i syn (postój: 12 euro z pełnym serwisem, prysznic: 1 euro). W porcie jest mały bar z jedzeniem i dobrym piwem, a nazajutrz rano bosman dostarcza na pokład świeże bułki. Po śniadaniu wciąż płyniemy na zachód. Do następnej mariny mamy około 30 km. Mijamy niewielkie jezioro Oderberger i wkrótce dopływamy do imponującej podnośni Niederfinow z początku XX wieku. Stalowa konstrukcja ma 36 metrów wysokości. Musimy poczekać nieco dłużej na przeprawę, gdyż pierwszeństwo mają barki i statki białej floty. W końcu wpływamy i jedziemy do góry. Za podnośnią żeglujemy jeszcze dwie godziny i cumujemy w Marinie Marienwerder. Zaczął padać intensywny deszcz, ale mimo to sympatyczny bosman pomaga przy cumowaniu (postój: 12 euro).
Następny odcinek rejsu ma 37 km. Początkowo szlak wciąż prowadzi prosto na zachód, później zaczyna skręcać na południowy zachód – w kierunku północnych przedmieść Berlina. Po 26 km, przed śluzą Lehnitz, cumujemy przy pomoście z napisem „Sport”. Dość spory ruch statków. Tym razem jedziemy w dół prawie sześć metrów. Za śluzą wpływamy na wody jeziora Lehnitz sąsiadującego z miejscowością Oranienburg. Po przepłynięciu kolejnych 11 km odnajdujemy Marinę Havelbaude leżącą na przedmieściach Birkenwerder. Opłata za postój (14 euro) obejmuje wodę, prąd oraz prysznice. Przystań ma stację paliw oraz punkt odbioru nieczystości. W marinie jest także restauracja.
Kurs na południe. Na wodzie sporo barek i jachtów motorowych. Po ośmiu kilometrach wpływamy na rozlewiska rzeki Havela i zmierzamy w kierunku śluzy Spandau. To już Berlin. Kierując się na wschód, można dopłynąć do Sprewy i centrum miasta. My jednak pokonujemy śluzę (dwa metry w dół), po czym zmierzamy dalej na południe. Przez Grosser Wannsee docieramy na południowy brzeg jeziora, do klubu Potsdamer Yacht Club. Po zacumowaniu okazuje się, że mamy mały problem z relingiem. W marinie jest niewielki warsztat – obsługa przystani udziela nam bezpłatnej pomocy.
Nazajutrz przed nami aż 60 km, więc zrywamy się skoro świt. Przepływamy pod mostem i wpływamy na wody kanału Kleiner Wannsee. Dozwolona prędkość: 5 km/h. Porządku pilnuje patrol wodny. Przed Poczdamem skręcamy na zachód – przed nami kanał Sacrow-Paretz. Za prawą burtą jezioro Fahrlander (obowiązuje zakaz żeglugi). Przepływamy przez Schlänitzsee, płyniemy obok Göttinsee i trafiamy na wody Trebelsee. Stąd, przez liczne rozlewiska rzeki Hawela, droga prowadzi do Brandenburga. Cumujemy w Marinie Plauer See (opłata: 12 euro).
Z Brandenburga płyniemy na zachód w kierunku rzeki Łaba. Najpierw przez jezioro Wandsee, a później kanałem. Po 33 km odbijamy w prawo. Później jeszcze śluza (czynna do 16.00) i po chwili jesteśmy na dużej rzece. Nie mamy zbyt dużo czasu, bo tego samego dnia chcemy wrócić przez tę samą śluzę. Na Łabie prąd bardzo mocny: 5, 6 km/h. Po przepłynięciu kilku kilometrów w górę rzeki, robimy zwrot i wracamy. Wieczorem cumujemy w marinie Eisenbahner-Segel-Club Kirchmöser. Bardzo miła obsługa. Opłata (12 euro) obejmuje prąd i wodę. Warto zwiedzić dobrze utrzymane stare miasteczko Kirchmöser (częściowo niezamieszkałe). Przed wojną była tu siedziba jednej z większych fabryk lokomotyw.
Nazajutrz wracamy przez Brandenburg na wschód. Wczesnym popołudniem cumujemy w Marinie Zernsee (na zachód od Poczdamu). W kanale i na jeziorach ogromny ruch, spotykamy także patrole policji wodnej. Poczdam opływamy od południa, a później – zmierzając na wschód – wkraczamy do Berlina i przystani Tempelhofer Hafen. Marina leży w centrum dzielnicy Tempelhof, sąsiaduje z centrum handlowym i stacją metra, więc w okolicy jest spory ruch aż do późnych godzin nocnych.
O świcie opuszczamy zgiełk i kontynuujemy żeglugę powrotną. Nasz szlak prowadzi Sprewą w kierunku południowo-wschodnim. Opuszczamy stolicę Niemiec. Płyniemy szerokim rozlewiskiem Langer See, później wodami jeziora Seddinsee, aż wreszcie wpływamy na szlak kanału Sprewa – Odra. Pokonujemy dwie śluzy. Na nocny postój zatrzymujemy się obok miejscowości Berkenbrück (mała plaża, toalety, prysznic i urocza knajpka z kelnerką mówiącą po polsku). Pozostało nam jeszcze kilkadziesiąt kilometrów żeglugi. W południe wpływamy na jezioro Kleiner Müllroser See i dobijamy do Mariny Schlaubetal w północnej części miasteczka Müllrose – tu kończymy nasz rejs. Nie płyniemy dalej w kierunku Odry, gdyż planujemy wracać do domu z łódką na przyczepie, choć chęć zamknięcia całej Pętli Berlina wymagałaby jeszcze dwa dni płynięcia. Najpierw trzeba byłoby minąć śluzę w Eisenhüttenstadt (dwukomorowa podnosi o ok. 14m.), następnie Odrą z prądem minąć Słubice/Frankfurt i dopłynąć do Kostrzyna. Z Müllrose już tylko kawałek lądem do autostrady nr 12 (do granicy mamy zaledwie 18 km).
Podczas rejsu przepłynęliśmy około 500 km. Zużyliśmy 120 litrów paliwa. Weekend 820 sprawował się znakomicie, a jego panele słoneczne okazały się niezawodne. Na całym szlaku mieliśmy gwarantowaną głębokość wynoszącą dwa metry. Pamiętajcie, by uważnie czytać oznakowania oraz zwracać uwagę na dopuszczalne prędkości. Warto mieć dokładne mapy. Wszystkie śluzy są bezpłatne (mają domofony do wzywania obsługi). A w marinach spotkacie profesjonalnych i pomocnych bosmanów.
Przemek Szymański